W sobotę, 14 października br. w piwnicy kamienicy nr 11 w na pl. Chrobrego w kłodzkim rynku, grupa speleologów próbowała dostać się do zamurowanego korytarza. Według uzyskanych informacji, pod koniec II wojny światowej wojny znajdował się tam lazaret.
Piwnice pod kamienicami kłodzkim rynku to tak naprawdę podziemia, które ciągną się pod starówką. Schodząc jedno, a czasem i dwa piętra w dół przenosimy się w zupełnie inny świat. Niewielka część tych podziemi została udostępniona do zwiedzania jako Podziemna Trasa Turystyczna. Podziemia te tworzyły kiedyś labirynty pod kamienicami w rynku – w latach 60. XX wieku, kiedy kamienice zaczęły zapadać się, część zasypano, wzmacniając grunt, a przejścia zamurowano. Do dzisiaj jednak, pełniąc rolę piwnic, imponują swoimi rozmiarami.
Do jednej z nich w sobotę, 14 października br. próbowała wejść grupa speleologów ze Speleoklubu Warszawskiego, którzy penetrują kłodzkie podziemia już prawie od dwóch lat. Towarzyszyli im przedstawiciele także znanej już w kłodzku Pracowni Badań Historycznych i Archeologicznych „POMOST”, która ekshumowała groby niemieckich żołnierzy z czasów II wojny światowej w Parku św. Wojciecha. Obecność „POMOSTU” nie była przypadkowa – z archiwalnych informacji wynikało, że pod koniec II wojny światowej przeniesiono do podziemi lazaret – najprawdopodobniej z Twierdzy Kłodzko – z żołnierzami, których nie można było ze względu na ich stan zdrowia – ewakuować.
Z uzyskanych od naocznych świadków informacji wynikało, że może znajdować się tam kilka grobów żołnierzy. Informowali o tym mieszkańcy tej kamienicy, którzy po wojnie jako dzieci bawili się w piwnicach. Istnieje nawet zdjęcie grobów. Problem w tym, że w latach 60-tych korytarze zostały zamurowane. Chcąc sprawdzić doniesienia i jeśli się uda to przenieść szczątki żołnierzy, speleolodzy próbowali dostać się do zamurowanych części podziemi w piwnicy, przez którą można było się dostać do korytarza prowadzącego do dawnego lazaretu. Niestety, okazało się, że ściana jest zbyt gruba, a podkop pod nią nie wchodzi w grę i po kilku godzinach zrezygnowano z próby dostania się do ukrytego od ponad pół wieku korytarza. To jednak nie zniechęciło grupy badaczy kłodzkich podziemi i być może następnym razem uda się dostać do niego z innej strony. A my mogliśmy tym razem towarzyszyć speleologom podczas ich pracy, bo zazwyczaj wchodzą w miejsca, które nie są bezpieczne dla osób niemających odpowiedniego przeszkolenia.
Joanna Żabska












