Grupa mieszkańców osiedla przy ul. Malczewskiego w Kłodzku domaga się likwidacji boiska oraz wprowadzenia ograniczeń czasowych z korzystania z placu zabaw na osiedlu. W tej sprawie wystosowali petycję do burmistrza Kłodzka. Nie zgadzają się z nimi inni mieszkańcy osiedla – zwłaszcza rodzice, którzy długo walczyli o powstanie porządnego placu zabaw, a także ci mieszkańcy, którzy ponad 20 lat temu walczyli o powstanie w tym miejscu boiska.
Jak argumentują autorzy w petycji, zarówno boisko, jak i plac zabaw są źródłem hałasu, który uniemożliwia wypoczynek mieszkańcom od rana do późnej nocy. – Z powodu obecności boiska oraz placu zabaw dobra mieszkańców w postaci prawa do spokojnego mieszkania, odpoczynku i poczucia bezpieczeństwa są systematycznie naruszane od lat. W pomieszczeniach, których okna wychodzą na te obiekty w czasie wakacji szkolnych praktycznie przez cały dzień nie ma możliwości choćby chwilowego posiedzenia w ciszy czy pooglądania w spokoju telewizji – piszą autorzy petycji. Domagają się likwidacji boiska i zastąpienie go zielenią z klombami oraz wprowadzenia ograniczeń czasowych z korzystania przez dzieci z pobliskiego placu zabaw – od godz. 8.00 do 19.00.
O petycji, którą napisali sąsiedzi, nic nie wiedzieli pozostali mieszkańcy, zwłaszcza najbardziej zainteresowani sprawą rodzice, których mieszka całkiem spora grupa na ul. Malczewskiego. Przyznają, że ostatnio nie dzieje się dobrze na osiedlu i teraz poznali tego przyczynę: ewidentnie komuś przeszkadzają dzieci bawiące się na podwórku. – Od pewnego czasu kilka razy w tygodniu przyjeżdżają patrole Straży Miejskiej i policji. Wcześniej prawie w ogóle tutaj się nie zaglądali. Wiemy, że ktoś do nich dzwoni, kiedy jesteśmy z dziećmi na placu zabaw. Dowiedzieliśmy się też, że ktoś z balkonu robi zdjęcia naszym dzieciom. Stanowczo nie zgadzamy się na to! – mówi jedna z mieszkanek osiedla.
W środę, 8 lipca br. na osiedlu doszło do spotkania burmistrza Kłodzka, Michała Piszko oraz radnego Damiana Ślaka z mieszkańcami, na którym stawiła się spora grupa rodziców wraz z dziećmi zaniepokojona możliwością likwidacji boiska. Z osób, którym ono przeszkadza, pojawiła się tylko jedna mieszkanka osiedla. Rodzice dzieci nie ukrywali zdenerwowania treścią petycji sąsiadów, zdecydowali się więc napisać apel w obronie osiedlowej infrastruktury sportowej pod którym podpisało ponad 30 osób i który wręczyli burmistrzowi. Poparli ich także ci mieszkańcy, którzy po powodzi 20 lat temu walczyli o powstanie w tym miejscu boiska do koszykówki, siatkówki i piłki ręcznej. Dzisiaj jest już ono rzeczywiście mocno wysłużone, betonowa nawierzchnia kruszy się, a tablice do kosza zostały kilka tygodni temu zdemontowane ze względu na fatalny stan techniczny.
Podczas spotkania burmistrz zapewnił, że nie chce likwidować boiska, ale na pewno należy je zmodernizować, położyć nową nawierzchnię, która wytłumi odgłosy grania w piłkę, a także rozbudować plac zabaw o nowe elementy. Gmina do tego zadania przymierzyć chce się już w przyszłym roku. Podczas spotkania zastanawiano się także nad możliwością powołania rady osiedlowej, która tego typu sporne kwestie, które pojawiają się wśród mieszkańców, mogłaby rozwiązywać we własnym gronie. Faktem jest, że osiedlowe problemy powinno spróbować najpierw załatwić wśród samych mieszkańców, zwłaszcza, że na osiedlu przy ul. Malczewskiego większość ludzi mieszka obok siebie od lat i znają się po sąsiedzku, a na boisku i podwórku wychowało się już kilka pokoleń kłodzczan.
Joanna Żabska
banda bachorów drąca mordę przez cały dzień – może sobie weźcie ich do domu jak kochacie ?
Najwyższa pora zlikwidować to boisko – ludzie chcą spokojnie żyć a nie wysłuchiwać wrzasków bachorów nad którymi nikt nie panuje – a już w szczególności rodzice pijący piwko na ławce
Skąd w Tobie tyle nienawiści, człowieku? Kim Ty w ogóle jesteś? Masz dzieci? Jeśli tak to trzeba biedakom ogromnie współczuć.
Jak można być takim bezmyślnym, ograniczenia czasowe z korzystania z placu zabaw, to jakieś nienormalne., bo nie można w spokoju pooglądać telewizji. Czytałem ten artykuł dwa razy bo myślałem że coś źle zrozumiałem. Sprawa tak poważna że aż sam burmistrz musiał interweniować. A to może odrazu zabronić wogole dzieciom wstępu na Malczewskiego, trzeba postawić nowy znak zakaz poruszania się dzieci. Ludzie są poprostu nienormalni.
Nieeeeee
Mieszkam tu już ponad 50 lat i nigdy nie przeszkadzała mi ani gra w piłkę ani też gwar dzieci bawiących się w piaskownicy. Frustraci powinni zafundować sobie domek na wsi, tam będą słyszeli szum wiatru i mieli święty spokój ( nie będą słyszeli ani piłki ani też głosów sąsiadów) i ciszę, którą tak pragną mieszkając na osiedlu w bloku.
Jasne domek na wsi tam będzie im przeszkadzać szczekanie psa i piejący kogut
nikt im nie kazał tak kupować mieszkań! Jak nie pasuje, to nich szukają gdzie indziej… Przyjdzie grupa frustratów i szuka błogiego spokoju w środku miasta!
Ja tez,i nikomu nie przeszkadzało.
A ja pamiętam, że w „dawnych” czasach, w zimie, było tam lodowisko.