Kłodzko. Po tragicznym wypadku w grudniu zeszłego roku, kiedy na nowo przebudowanym skrzyżowaniu ul. Zajęczej i Leszczyny z DK-8 zginęła 32-letnia kobieta i jej 4-miesięczny synek, zapadła decyzja, że w tym roku zostaną zamontowane tutaj światła.
Oddane do użytku 27 lipca 2018 r. po gruntownej przebudowie miało zdecydowanie poprawić bezpieczeństwo kierowców i pieszych. I rzeczywiście, w porównaniu z tym, co było tutaj przed kilkoma jeszcze rok temu, kiedy włączenie się do ruchu przypominało rosyjską ruletkę, dzisiaj jest zdecydowanie lepiej. Poprawiona została konstrukcja nawierzchni drogi, wybudowano azyl dla pieszych i chodniki, których wcześniej nie było, postawiono oświetlenie, wybudowano lewoskręt, co poprawiło przepustowość tego skrzyżowania i bezpieczeństwo kierowców.
Po tragicznym wypadku 4 grudnia ubiegłego roku, kiedy zginęła młoda kobieta jadąca ze swoim kilkumiesięcznym synkiem pojawiły się głosy, że trzeba uruchomić tutaj sygnalizację świetlną. Nic nie stoi ku temu na przeszkodzie, bo przy okazji przebudowy skrzyżowania, położono również infrastrukturę pod sygnalizację. Decyzja o tym, że zostanie uruchomiona, zapadła w kwietniu tego roku w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad we Wrocławiu, o czym poinformowani zostali już mieszkańcy Leszczyny. O konkretnym terminie jeszcze się nie mówi, bo wszystko zależy od pieniędzy – na pewno ma to być jeszcze ten rok.
Nie wszystkim jednak podoba się pomysł z sygnalizacją w tym miejscu. Istnieje obawa, że w tym miejscu będą się tworzyć potężne korki. Największym bowiem problemem tego skrzyżowania jest nadmierna prędkość kierowców poruszających się ?krajówką?. Chociaż są znaki nakazujące ograniczenie ? najpierw do 70 km, a tuż przed skrzyżowaniem do 50 km, kierowcy najczęściej nie stosują się do nich. Trzeba więc najpierw zmusić kierowców do ściągnięcia w tym miejscu nogi z gazu, skoro rozsądek nie działa. Montaż radarów i pomierników prędkości mógłby zdać egzamin.

jż